Bardzo poruszyła mnie prawda, że Bóg mnie kocha. Tyle razy słyszane słowa „Bóg Cię kocha” nie wywarły na mnie takiego wrażenia i nie wzbudziły dotychczas we mnie takiej radości jak w czasie pierwszej konferencji. Jestem dziedzicem! Niesamowite wrażenie wzbudził we mnie obraz Boga trzymającego mnie, małego człowieczka na swojej dłoni. Momentem kulminacyjnym tego doznania był przeczytany list od mojego Tatusia – Boga. Mam 28 lat ale przyznaję… płakałem.

Robert, 28 lat

 

Kiedy wyznałam głośno, że Chrystus jest moim Panem zrozumiałam, że wszystko w końcu znalazło się na właściwym miejscu w moim życiu. Chrystus stał się dla mnie najważniejszy. On kocha i troszczy się o mnie i wie lepiej ode mnie, co dla mnie jest W momencie wylania Ducha Świętego Bóg przytulił mnie do siebie. Poczułam i teraz wiem, że jestem Jego ukochanym dzieckiem i nie muszę wszystkich swoich problemów dźwigać sama. Powierzyłam Mu wszystkie swoje sprawy i wierzę, że On dźwiga ciężary za mnie. Oddałam życie Jezusowi i wiem, że On będzie mnie prowadził.

Beata, 34 lata

 

Dla mnie takim przełomowym momentem podczas kursu Nowe Życie był List od Ojca, który otrzymałam pierwszego dnia. Wystarczyło, bym przeczytała dwa pierwsze wyrazy: „Moja córko”… nigdy nie płakałam tak, jak w tamtym momencie. W 100% poczułam, że to sam Bóg do mnie mówi. On mnie kocha mimo moich grzechów. Kocha mimo tego, że jestem chora. To na tym Kursie uwierzyłam Mu na maxa. To wtedy poczułam ogromną obecność Jezusa. Poczułam się kochana.. w końcu! Bóg ma ogromną miłość, dla każdego i to miłość bezwarunkową. Zrozumiałam to właśnie na tym kursie, kursie NOWEGO ŻYCIA.

Natalia, 16 lat

 

Na kurs zapisałam się już miesiąc wcześniej z ogromnym entuzjazmem. Wraz z upływem czasu i przybliżającym się terminem mój entuzjazm gasł. W głowie pojawiały się pytania: po co mi to? Co mi to da? Przecież ja to wszystko wiem, że Jezus, że wiara, że grzech… Jednak już pierwszego dnia Bóg pokazał mi, jak szybko i łatwo zapomniałam kim jestem. Jestem przecież Jego dziedzicem i najukochańszym dzieckiem. I wtedy właśnie poczułam Jego obecność i jego dotyk. Dzięki Ci Panie.

Anna, 36 lat 

 

Spotkałam Boga, bo dotarło do mnie, że On jest tu i teraz! Dlatego mogę wyciągnąć rękę i pozwolić Mu, by On mnie poprowadził. Jednakże mimo otrzymania słowa mówiącego o Jego miłości do mnie, dopiero w momencie wyznania że Jezus jest Panem mojego życia, wyciągnęłam ku Niemu moją dłoń. Nie było to łatwe i bez bólu, bo to wiązało się z tym, że miałam oddać Bogu WSZYSTKO. Stąd były te rozterki. Ale w sobotę rano stało się coś, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że tylko z Bogiem mogę przyjąć wszystko, co mnie spotyka, z pokojem w sercu. Otóż zadzwoniła do mnie bardzo bliska osoba, która wyraziła żal, że jestem na kursie a nie tam, gdzie ona by chciała, abym była. Zabolało mnie to, a mimo to teraz wiem, że gdy następnym razem będę musiał spotykać się z tą osobą nie mam zamiaru iśc do niej ze złością, ale z Jezusem.

Paulina, 23 lata

 

Trochę szkoda, że muszę wskazać tylko jeden moment, w którym poczułam obecność Boga podczas trwania kursu, bowiem takich momentów było kilka. Najbardziej uderzającym doświadczeniem była modlitwa o zesłanie Ducha Świętego… zarówno indywidualna, jak i wspólna. Poczułam prawdziwie, jak działa na mnie Duch Święty, gdy modlono się nade mną! Tego nie da się opisać, ani przyrównać do jakiegoś doświadczenia z życia. Chce się więcej i bardziej!

Katarzyna, 27 lat

 

Pan Bóg dotknął mnie w momencie wylania Ducha Świętego. Ksiądz modlił się nade mną wraz z osobami ze wspólnoty. Poczułem ulgę na sercu … rozpłakałem się. Poczułem, że Pan Bóg też mnie kocha i zawsze mi wybaczy bo jest miłosierny. Mocno się wzruszyłem. Ja duży facet ważący 100 kilogramów płakałem jak dziecko. Płacz ten z każdą łzą oczyszczał me serce. Cieszę się, że tu byłem! Chwała Panu!

Janusz

 

Kurs Nowe Życie jest dopełnieniem zmiany, która od dłuższego czasu zachodzi w moim życiu. Wszystkie punkty kerygmatu, które były omawiane, poprzez ciekawą formę, pozwalały mi spotkać Jezusa. Jednak szczególnym momentem był dla mnie modlitwa wstawiennicza o dary Ducha Świętego. Od września chodzę na spotkania Wspólnoty Jednego Ducha, ale dopiero wczoraj Duch Święty przeniknął mnie całą. Co więcej, Jego obecność czułam nawet po powrocie do domu. I dopiero wtedy zrozumiałam, dlaczego moje dotychczasowe życie układało się tak a nie inaczej. Po co były wszystkie trudy i cierpienia? Dlaczego Bóg, który mnie umiłował dopuścił, bym kiedyś zaparła się Jego Syna jak Szymon Piotr? Bóg ma dla mnie swój najlepszy w świecie plan, którego poznanie jeszcze nie zostało mi dane. Wierzę jednak, że w odpowiednim czasie to nastąpi, bo Bóg dotrzymuje swoich obietnic. Wyruszyłam w tę drogę ku zbawieniu, a moim Panem jest Jezus. Wreszcie publicznie było mi dane przyznać się do tego. Chwała Panu!!!

Monika, 41 lat

 

Najmocniej i najtrafniej Bóg dotarł do mnie w słowach usłyszanych podczas jednej z konferencji: „Bóg wie, co dla Ciebie dobre”. Uświadomiło mi to, że wszystko, co dzieje się w moim życiu ma swój cel. Jeszcze nie odkryłam tego celu w pełni, jednak postanowiłam nie walczyć na siłę z próbami, jakim jestem poddawana. Dotychczas moje „mocowanie się” wywołało jedynie ciągły niepokój. Wierzę, że o jeśli nawet moje ciało nie zostanie uzdrowione, to dojrzeję w końcu do decyzji, które do tej pory odrzucałam.

Ela, 33 lata

 

Kurs Nowe Życie był dla mnie odpowiedzią Pan Boga na moje prośby, modlitwy i poszukiwania. To wszystko, co dotychczas tkwiło w mojej głowie, teraz spłynęło do mojego serca. Zaczęło się od pierwszego odkrycia, że Pan Bóg mnie kocha, bezinteresownie, za darmo, a ja nie muszę na nic zasługiwać czy rywalizować z kimś o łaskę Bożą. Wtedy Pan Bóg wyłączył moje myślenie. Przestałam analizować, lecz otworzyłam Jemu swoje serce, by Słowo Boże spływało do niego. Nie pierwszy raz słyszałam tę prawdę, a jednak dopiero teraz dotarło do mnie znaczenie tego, co Bóg do mnie mówi, do mnie osobowo. Dotknęła mnie mocno Eucharystia, którą odkryłam na nowo. Ważne było również oddanie Jezusowi władzy nad moim życiem i publiczne wyznanie, że wybieram Go na mojego Pana i Króla.

Uczestniczka kursu

 

W pierwszym dniu kursu, gdy zostałam poproszona do Domu Ojca, przeżyłam mocne dotknięcie samego Boga. Rozpłakałam się i oddałam się Jezusowi cała ze swoją grzesznością. Potem przeczytałam fragment z Pisma Świętego i tam otrzymałam odpowiedź na pytanie o to, co jest moją główną wadą. Oddałam to Panu poczułam, że On to przyjął. Do tego momentu słyszę w uszach głos wbijania gwoździ, które bardzo przeżyłam.

Uczestniczka kursu

 

Podczas kursu Nowe Życie najbardziej poruszyło mnie świadectwo jednej z osób głoszących konferencję. Dzieliła się ona swoim trudnym doświadczeniem kryzysu w małżeństwie. Dla mnie jako osoby, która przygotowuje się do małżeństwa, było to utwierdzenie w tym, jak bardzo wielką łaską będzie obecność Boga w moim przyszłym małżeństwie. Dopełnieniem tego był moment, gdy przed Najświętszym Sakramentem powtarzałam słowa „Jezus moim Panem”. To był moment, w którym na nowo uwierzyłam, że Jezus czuwa nad moim życiem i opiekuje się nie tylko mną, ale również króluje nad wszystkimi sytuacjami w życiu moim i moich bliskich.

Uczestniczka kursu

 

Najbardziej doświadczyłam Boga, już pierwszego dnia kursu, gdy była mowa
o miłości Boga, o Jego silnej, wiernej i czułej ojcowskiej miłości, podobnej do miłości matki. Dotknęło to bardzo mojego życia, mimo moich poranionych relacji z rodzicami i z moim mężem. Dzięki temu poczułam radość i pokój, która spłynęła do mojego serca. Mimo, iż wiedziałam, że Bóg mnie kocha, to katechezy i świadectwa głoszone już pierwszego dnia bardziej mi to uświadomiły.

Uczestniczka kursu