Ten kurs otworzył mi oczy na ważną rzecz. Zrozumiałam, że jeśli chcę mieć szczęśliwe życie, to nie ma innej drogi, jak przez Jezusa Chrystusa. W moim życiu obecna była modlitwa, ale nie było czytania Pisma Świętego i właśnie Bóg to mi pokazał. Mimo moich starań, aby wieść żyć szczęśliwe zawsze czułam lęk. Nie wiedziałam, co mnie czeka. Modliłam się rozpaczliwie, aby Bóg wskazywał mi drogę, aby dawał mi znaki. Teraz zrozumiałam, że nie muszę się martwić o jutro, bo jeśli zaufam Panu, to wszystko będzie dobrze. Nie muszę rozpaczliwie prosić, bo wiem, że Bóg chce dla mnie jak najlepiej i jeśli tylko uwierzę, to tak będzie. Po tym kursie poczułam, że chcę więcej Boga w moim życiu. Chcę, aby Duch Święty towarzyszył mi każdego dnia. Wierzę, że właśnie to wniesie spokój w moje życie i tym samym szczęście. 

Justyna, 28 lat
O kursie Nowego Życia powiedział mi ksiądz Tomasz. Po kilkutygodniowym zastanawianiu się postanowiłam spróbować i wziąć w nim udział. Dodatkowo wzięła w nim udział moja żona. Cieszę się, że tutaj trafiłem. Największym przeżyciem było dla mnie ofiarowanie swojego grzechu Panu Jezusowi na krzyżu. Ufam, iż dzięki temu łatwiej mi będzie się od niego uwolnić, a może już się od niego uwolniłem. Wielkim doświadczeniem była też modlitwa wspólnoty nade mną. Namacalnie odczułem fale wewnętrznego mrowienia w moim ciele. Zawierzyłem moje małżeństwo i wierzę, że z natchnieniem Ducha Świętego nastąpi w nim odnowa i umocnienie w jedności i miłości. Cieszy mnie też, że po trzech miesiącach mogłem oczyścić swoje serce w sakramencie spowiedzi świętej. Myślę, że nie przypadkowo tutaj trafiłem i dziękuję Panu Bogu, że doświadczenie kursu Nowego Życia stało się moim udziałem.
Dominik, 40 lat
Dowiedziałam się o kursie od koleżanki. Bałam się że Bóg za dużo ode mnie zażąda. Do końca nie byłam przekonana do tego kursu. Zawsze uważałam się za osobę głęboką wierzącą, ale teraz widzę, że nie wierzyłam Bogu. Byłam faryzeuszem wypełniającym przepisy prawa. Nie potrafiłam wybaczyć sobie błędów, jakie popełniłam w czasie życia choć wyznałam je w sakramencie pokuty i wiedziałam, że Bóg mi je wybaczył. W czasie modlitwy wstawienniczej nade mną Duch Święty tak mi dał poznać Bożą miłość, że poczułam, jakby przeszłość została wymazana gumką. Została tylko biała karta, na której można pisać od nowa. Chcę oddać moje życie Jezusowi. Nie wiem, czy potrafię, ale chcę się oprzeć na Nim, bo ja sama nic nie mogę. On dał mi nowe życie. Ufam Mu, że chce dla mnie tego co najlepsze. Udział w tym kursie to najlepsze co mnie spotkało.
Urszula, 52 l.