ŚWIADECTWA Z KURSU EMAUS (06.2017)
Cieszę się, że dane mi było uczestniczyć w kursie Emaus. Przed kursem pojawiło się wiele przeszkód rodzinnych, które przekonywały, by zrezygnować z udziału w tych rekolekcjach. Z tego powodu było mi naprawdę duchowo ciężko. Na szczęście słowa mojej rodzonej siostry dodały mi otuchy : „może właśnie dlatego powinnaś wziąć udział”. Wzięłam. W trakcie kursu najbardziej poruszyły mnie słowa z Listu św. Pawła do Efezjan: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę… a żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża”. Dzięki nim zrozumiałam, że powinnam więcej pracować, aby poprawić moje relacje z mężem. To jest dla mnie najważniejsze. Chwała Panu!
Uczestniczka
Na kurs trafiłam dlatego, że czułam pustkę. Ponadto coś odciągało mnie od Boga. Chociaż pragnęłam tego kursu, było mi trudno. Postanowiłam jednak być konsekwentną w moim postanowieniu. Już na początku rekolekcji usłyszałam wewnętrzny głos, że na koniec kursu będę szczęśliwa. Pomyślałam sobie w tamtym momencie: jak to możliwe, by tak szybko odeszły ode mnie wątpliwości, które gromadziły się przez ostatnie tygodnie? Ale zaufałam Panu Jezusowi. I stało się! W drugim dniu Duch Święty przyszedł i napełnił mnie radością i pokojem, którego od dawna nie czułam. Wiem, że Słowo Boże nie jest czymś, ale jest Tym, z Kim nie powinnam się nigdy rozstawać. Chwała Panu!
Ela, lat 50
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Chciałbym się podzielić Słowem Bożym, który otrzymałem od Pana Jezusa podczas kursu Emaus. Tyle razy Jezus starał się pokazać mi drogę, którą powinienem był iść, ale ja jej nie chciałem zobaczyć i dlatego omijałem z daleka. Sądziłem, że wiem lepiej, co dla mnie jest najlepsze. W pewnym momencie w czasie kursu ksiądz Tomasz powiedział: otwórzcie teraz Pismo Święte! Uczyniłem to i okazało się, że Biblia „otworzyła się” na Księdze Izajasza, na rozdziale 49,2-3: „Ostrym mieczem uczynił Pan me usta, w cieniu swej ręki Mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie. I rzekł mi: Tyś Sługą moim, Izraelu, w tobie się rozsławię”. Nie maiłem wątpliwości, że było to słowo dla mnie! Raz jeszcze okazało się, że Słowo Boże jest żywe i skuteczne. Teraz wiem, że mam iść za Jezusem Miłosiernym i prorokować. Chwała Panu!
Piotr, lat 48
Na kurs Emaus zapisałam się, mając w sercu wielkie oczekiwania i nadzieję związaną z tematem tego kursu. Tymczasem w dniach poprzedzających rozpoczęcie kursu ja czułam pustkę. Towarzyszyło mi wrażenie, jakby coś wypaliło się. Drugiego dnia usłyszałam, czym jest Słowo Boże. Ono jest jak młot, który zburzy to, co stare i spróchniałe, a potem zbuduje nowe. W trakcie kursu jak i podczas sobotniej Eucharystii modliłam się, aby Pan wziął do swej ręki młot i rozbił ten pustak, który we mnie tkwi i na nowo mnie zbudował według Jego planu. Cała sobota nic – cały czas „pustak”, wieczór- to samo. W niedzielny poranek obudziłam się znowu jak „pustak”. Ale już podczas porannej modlitwy Pan zesłał mi dar łez tj. oczyszczenia. Płakałam jak głupia, modląc się o doświadczenie młota, który rozbije „pustak”, tkwiący we mnie. Dlatego sięgnęłam po Słowo Boże i dostałam trudne i niezrozumiała dla mnie słowa. Kilka razy czytałam je, aby je zrozumieć. Księga Nehemiasza 6,1: „ …do innych nieprzyjaciół naszych doszła wiadomość, że odbudowałem mur i że nie pozostał w nim wyłom – dotychczas tylko jeszcze wrót do bram nie wstawiłem”. A teraz (o Boże), dodaj mi odwagi! Ufam, że Bóg zburzy to co we mnie złe, stare mury i na nowo mnie zbuduje według własnego Pana. Niedzielna Eucharystia to już był czas radości i ufności Panu. Jezu ufam Tobie.
Edyta, lat 44
Przed przyjazdem na kurs Emaus wiedziałam jedno, iż idę tam uczyć się czytać Pismo Święte. Tymczasem otrzymałam dużo więcej. Od poprzedniego kursu Nowe Życie minął prawie rok. Dlatego myślałam, że umiem się modlić i odczytywać Słowo Boże, gdyż zawsze wzywałam Ducha Świętego, by szedł ze mną. Tymczasem podczas kursu odczułam na nowo obecność całej Trójcy Świętej. Jej bliskości doświadczyłam też podczas zawarcia Przymierza ze Słowem. To była niesamowita łaska. Nie zamieniłabym tego momentu na żadne inne. Dziękuję Jezusowi za „tu i teraz”, za miłość Jego i za to, że jest obecny w moim życiu i nim kieruje.
Uczestniczka
Kurs rozpoczęłam od słów, które przeczytałam pod natchnieniem Ducha Św.: „Kto kocha swego Syna wytrwale karci go rózgami po to, by się nim cieszyć na końcu”. Kiedy w sobotę ks. Tomasz prosił, aby otworzyć Pismo Św. i przeczytać słowa skierowane do mnie mój wzrok padł na tekst : „Nie bój się, bo Ja jestem z Tobą. Nie lękaj się, bo Ja jestem Twoim Bogiem.” Z kolei w niedzielę otrzymałam Słowo Boże tej oto treści: „O biedna, smagana wichrami, niepocieszona. Oto Ja osadzę twoje kamienie węgielne na diamentach i Twoje fundamenty na szafirach”. Jestem tak przepełniona Bożą łaską oraz darami Ducha Świętego, że czuję, jakbym otrzymał skrzydła do lotu, radość i wewnętrzne szczęście. Pismo Św. zbliżyło mnie do siebie. Dlatego bardzo pragnę mieć je zawsze ze sobą, czytać je i medytować. Kurs Emaus, po kursie Nowe Życie bardzo mocno zbliżył mnie do osoby Ducha Św., który jest mi tak bardzo bliski, iż czuję Jego siłę i moc w każdej chwili dnia i nocy. Po kursach mój udział w Eucharystii jest tak czynny, jak nigdy dotąd. Potrafię się bardziej wyciszyć i doświadczyć obecności Boga, Jego Miłości i Miłosierdzia. Zrozumiałam też, jak wielkie znaczenie ma zrozumienie sensu cierpienia, którego jest tak wiele w moim życiu. Kurs był przygotowany bardzo profesjonalnie, wielkie zaangażowanie i odpowiedzialność ks. Tomasza oraz wszystkich osób posługujących. Dziękuję wszystkim za wszystko. Dziękuję za modlitwę wstawienniczą, gdyż ona pozwoliła mi otworzyć się i doświadczyć Bożej Miłości. Dziękuję wszystkim uczestnikom kursu za tyle radości, życzliwości i zrozumienia.
Ania, 47 lat
Cieszę się i dziękuję ks. Tomaszowi oraz całej wspaniałej załodze za kurs Emaus, który był przeznaczony osobiście dla mnie, pomimo wcześniejszych trudności, jakie pojawiały się przy decyzji uczestniczenia w nim. Polecam wszystkim: jeżeli masz jakiekolwiek problemy w pracy, w domu, w szkole, w małżeństwie, w rodzinie, czy zdrowotne, zaufaj mi i uwierz – ten kurs jest lekiem na wszystko! Osobiście Jezus przyszedł do mnie. Pan do tego stopnia był dla mnie łaskawy, że nawet mój sen podczas dniu kursu był spokojny, czego wcześniej nie miałam od wielu miesięcy, przez co spałam zwykle jedynie trzy godziny, budząc się często z lękiem i drgawkami. Chwała Panu.
Uczestniczka
Bardzo dziękuję Panu Bogu za kurs Emaus, gdyż bardzo czekałam na niego. Oczywiście, natychmiast pojawiły się przeszkody w uczestnictwie w nim, ale ja zawierzyłam wszystko Jezusowi. Wiedziałam, że jeśli Jego wolą będzie moje uczestniczenie w tych rekolekcjach, to On przeciwności usunie. Tak też się stało. Chcę dodać, że przed kursem Nowe Życie nie czytałam Pisma Św., bo chociaż próbowałam to czynić, to wiele razy nie potrafiłam zrozumieć słów Biblii. Tymczasem po kursie Nowe Życie zaczęłam czytać Słowo Boże i naprawdę otworzyły mi się oczy na mądrości tam zawarte. Kurs Emaus potwierdził i utwierdził mnie w tym, że Jezus był cały czas przy mnie, na mojej drodze, a ja Jego nie widziałam, a może nie chciałam widzieć. Dziękuję Ci Jezu, że idziesz ze mną i jesteś na mojej drodze. Chwała Panu!
Uczestniczka
Zostaw komentarz