Kurs Nowe Życie to nowy początek. Pan Bóg pokazał mi na czym polega prawdziwa relacja z Nim, pokazał, że to dokonywanie wyborów, które nie zawsze będą łatwe, ale dzięki łasce wiem, że sobie poradzę. Chciałabym z całego serca podziękować Jezusowi za to, że pokazał mi jak bardzo mnie kocha. Modliłam się o to, żeby wreszcie to poczuć i Pan Bóg obdarzył mnie tym darem. Dziś w moim sercu gości radość i szczęście, bo wiem, że mam najcudowniejszego Ojca na świecie. Prawdziwe owoce tego kursu są przede mną. Już dziś dziękuję Ci, Boże, za to!

Martyna, 36 l.

Czekałam na ten kurs od września. Namówiła mnie na niego koleżanka. Miałyśmy przyjść razem, żeby dodać sobie nawzajem odwagi. W piątek koleżanka zrezygnowała, a we mnie zaczęły pojawiać się wątpliwości, żeby może sobie odpuścić. Nie chciałam przyjść sama. Ostatecznie Bóg zdecydował, żeby mnie tu przyprowadzić.

Podczas kursu uświadomiłam sobie, że moje zaufanie do Boga było bardzo wybiórcze. Ufałam, kiedy mi to było „na rękę”. W większości przypadków to ja wiedziałam wszystko lepiej, sama „potrafiłam” podejmować jedyne słuszne decyzje w moim życiu. Boga słuchałam tylko wtedy, kiedy mówił to, co chciałam usłyszeć. Bałam się zaufać, bo byłam przekonana, że jeśli to zrobię, Bóg będzie wymagał ode mnie jakiegoś poświęcenia, cierpienia, przyjdzie choroba na mnie lub na kogoś z mojej rodziny. Ciągle stałam jedną nogą na drodze ewakuacyjnej, aby w razie czego nią uciec, odwrócić się od Boga. Drugiego dnia kursu ja ten „most ucieczki” świadomie i dobrowolnie spaliłam. Poznałam Boga, który mnie kocha, dla którego jestem wyjątkowa i cenna. Oddałam stery mojego życia w 100% Bogu i już teraz chcę podziękować za wszystkie tego skutki i konsekwencje.

Monika. 37 l.

Nie mogłam się doczekać tego kursu. Jednak w piątek miałam myśli zwątpienia. Gdy już siedziałam w ławce zaczęłam żałować, że już nie będę mogła zawrócić, bo będę świadoma jak żyć i nie będę miała żadnej wymówki. Po pierwszym dniu zdecydowałam się oddać ten kurs Bogu i przestać myśleć, a zacząć chłonąć wiedzę.

Drugi dzień dał mi mnóstwo do myślenia. Choć znałam te treści, to dopiero podczas kursu one dotarły do mojego serca. Teraz wiem, że wspólnota jest czymś koniecznym w moim życiu, bo chcę mieć wokół siebie takich ludzi jak na kursie.

Uczestniczka, 25 l.

Podczas kursu poczułam, że Jezus jest moim oparciem w życiu, abym już dalej nie błądziła. Oddałam Jemu moje grzechy i nieprzebaczenie sobie. (Jeszcze walczę, ale czuję spokój.) Pan Bóg jest niesamowity! Idąc na kurs zadałam Mu trzy pytania – na wszystkie mi odpowiedział podczas tych rekolekcji. Czuję, że obrałam dobry Kurs J

Ewelina