Podczas kursu doświadczyłam osobistego spotkania ze Słowem Bożym. Czytanie Pisma Św. jest jednym z zobowiązań w mojej wspólnocie. Jednak do tej pory ta praktyka nie sprawiła mi szczególnej przyjemności. Dodatkowo, jestem też lektorem w swojej parafii, więc ze Słowem Bożym mam często do czynienia. Ale podczas kursu otworzyło mi się serce i umysł. Uświadomiłam sobie, jak wiele spraw i sytuacji możemy lepiej rozwiązywać mając w sercu Słowo Boże. Dzięki kursowi pojawiła się ciekawość, zainteresowanie, oraz chęć codziennego „zaglądania” do Pisma Św. przynajmniej na chwilę, aby wybrawszy jakiś werset zastanawiać się nad sensem słów, które kieruje do mnie Jezus – Słowo. Po kursie moje ciało wypełnia wszechobecny pokój, którego tak dawno nie miałam. Jezus – Słowo zaprosił mnie, zwykłego człowieka, pełnego niedoskonałości do tego, aby zawrzeć z Nim przymierze; przymierze, które zaprowadzi mnie do życia wiecznego. Jezus – Słowo jedyna prawda na spełnione życie.
Magdalena, lat 37
Ponieważ kocham Słowo Boże, dlatego do jego czytania nie trzeba mnie zachęcać. Przez Pismo Święte Bóg rozmawia ze mną. Wiele razy, gdy byłam w sytuacji konieczności podjęcia trudnych decyzji, otrzymałam odpowiedzi poprzez otwieranie Biblii po modlitwie do Ducha Świętego. Jednak kurs Emaus pomógł mi uporządkować moją wiedzę. Dziś lepiej rozumiem czym jest Słowo Boże tj. co ono mówi samo o sobie oraz co sprawia we mnie. To pozwoliło mi na nowo przylgnąć do Słowa Pana. Ono ma moc i oprócz tego, że je czytam i go słucham,; oprócz tego, że wierzę Mu, studiuję, modlę się nim i zapamiętuje je, to powinnam jeszcze bardziej nim żyć, a przede wszystko je głosić „w porę i nie w porę”
Anna, lat 38
W pierwszą noc trwania kursu Emaus, nad ranem miałam sen, w którym mój ojciec ratował mnie z windy w płonącym budynku, gdzie było dużo bezdomnych. Pożar rozszerzał się, a ja wyprowadzana przez tatę mijałam bezdomnych, czując do nich odrazę. W pewnym momencie, w tym śnie, zauważyłam, że ojciec zaczął przez otwór w ścianie tego płonącego domu wyprowadzać na zewnątrz wszystkie te osoby. Uratował wszystkich. Zrozumiałam, że to Bóg Ojciec w niebie pokazał mi, jak bardzo zależy Mu na ratowaniu mnie i innych z moją pomocą. Z kolei w drugą noc kursu Emaus miałam sen, w którym wchodziłam na pokład statku wypływającego w daleki rejs. Myślę że kurs Emaus jest jak ten drugi sen….. szykuje mnie do wypłynięcia na głęboką wodę mojego życia. W tych dniach poznałam innych świadków Chrystusa oraz umocniła się moja wiara. Teraz widzę, że Pismo św. to kotwica, ster, a zarazem busola dla mnie; busola, która nie pozwoli mi utonąć. Chwała Panu, że otrzymałam łaskę uczestnictwa w tym kursie. Tak, Jezus to dżentelmen, który nigdy nie wchodzi, gdy ktoś go nie zaprosi. Cieszę się, że dzięki Jezusowi staję się bardziej odważna i niczego nie muszę się bać. Teraz zacznę z większą odwagą patrzeć Mu w oczy, bo dał mi przecież Słowo, a On jest wierny i dotrzymuje odbietnic.
Małgorzata Goławska, lat 39
Na kursie Emaus doświadczyłam spotkania z Panem i z innymi ludźmi. A dzisiaj po raz pierwszy w życiu zaczęłam dzień od przeczytania Słowa Bożego. Może nie jest to spektakularne doświadczenie, jednak ufam, że ziarno zasiane podczas tych rekolekcji, przyniesie widoczny plon nie tylko dla mnie samej, ale również i dla ludzi, których Pan postawi mi każdego dnia. Dziękuję też za niezapomnianą niedzielną Eucharystię. Chcę odtąd siadać w kościele bliżej ołtarza, aby jeszcze lepiej oglądać i doświadczać cudów, które się tam dokonują. Chwała Panu.
Małgorzata
Dzięki „Emaus” rozpaliło się moje serce do Jezusa, który jest Słowem. Ten kurs pokazał mi, jak ważne jest Słowo Boże w moim życiu. Kompletnie zagubiłbym się bez Słowa Bożego, którym jest Jezus Chrystus. Odczuwam w sercu radość, pokój, miłość, a przede wszystkim chęć bycia świadkiem Jezusa Zmartwychwstałego w codziennym życiu. Niesamowite, że na kursie były kilkakrotnie przywoływane słowa z Apokalipsy św. Jana: „bądź zimny albo gorący”. To głęboko poruszyło moje serce. Trzeba wybrać i dlatego wybieram bycie gorącym dla Jezusa. Chcę poznawać, czytać, modlić się i oddać się Jezusowi – Słowo w całości.
Michał, lat 29
Zostaw komentarz