Jestem mamą 3-letniego syna. Należę od ponad roku do Wspólnoty Totus Tuus w Siedlcach. Mam jednak problemy rodzinne: trwa sprawa rozwodowa z moim mmężem. Te trudności sprawiły, że 8 grudnia 2020 roku zostałam Niewolnikiem Maryi w parafii św. Józefa w Siedlcach. Założenie bransolety Niewolnika Maryi dało mi odwagę przeciwstawienia się wyrokowi sądowemu, opinii ludzkiej. Dzięki członkom Wspólnoty, do której należę, zostałam zapisana na Kurs Nowe Życie. Zauważyłam i doświadczyłam na tym kursie obecności Maryi, Królowej Pokoju. Przypominała mi o tym zarówno Jej figurka znajdująca się w auli, gdzie odbywał się kurs, jak i osoby z pielgrzymki do Medjugorie, które akurat modliły się wstawienniczo nade mną. Psalm 56, który dostałam, opisuje w 100% moją obecną sytuację życiową. Za to wszystko dziękuję Bogu i Maryi. Chwała Panu!

Natalia, 29 lat

 

Kurs Nowe Życie dla mnie pozostanie niezwykłym przeżyciem duchowym. Chciałbym podziękować Bogu za to, że mogłem na nim być z moją żoną, bo wierzę i jestem przekonany, że Bóg dotknął naszych serc. W jaki sposób? Kapłan prowadzący, który głosił konferencje docierał do serc nie dlatego, że skończył dobrą szkołę i jest bardzo wykształcony, choć to na pewno pomaga w głoszeniu słowa, ale przez niego mówił do nas sam Bóg. Łzy podczas głoszonych konferencji towarzyszyły mi często. Miłość i przemiana myślenia, której można doświadczyć nigdzie indziej: ani w szkole, ani w pracy. Tu na kursie Nowe Życie poznałem lepiej kim jestem i odzyskałem pewność, że bez Boga nie chcę już żyć. Teraz chcę się Nim karmić każdego dnia. „Bóg jeśli będzie na pierwszym miejscu, wszystko będzie na właściwym miejscu” (św. Augustyn). Dlatego my z Żoną, mimo kłótni i wielu problemów, zaufaliśmy Bogu, który jest na pierwszym miejscu i zawsze nas ratuje, gdy tego potrzebujemy. 

Marcin, 33 lata

 

Przyszłam tu tylko dlatego, że mój mąż bardzo tego chciał. Sama z siebie nigdy bym tu nie przyszła. Dziękuję mu i zawsze będę mu dziękować, że mnie tu zabrał. Co mnie dotknęło? Jeszcze nie potrafię tego opisać, ale wiem, że to, co się dzieje w moim życiu jest BOŻYM PLANEM. Nie mam już złości, bezradności, lecz zamiast tego panuje we mnie miłość i wiem, że Bóg nigdy mnie nie opuści. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale czuję siłę, czuję spokój o każdy następny dzień. Jedyny minus kursu jest taki, że on się kończy już trzeciego dnia. Dziękuję wszystkim, których Bóg posłał mi na drodze na tym kursie.

Kasia, 28 lat

 

Najbardziej wpłynęła na mnie modlitwa wstawiennicza o nowe dary Ducha Świętego – jej skuteczność. Myślę, że był to przełomowy moment podczas kursu. Poczułam „coś” „Kogoś” i Jego bliskość. Odnalazłam Prawdę, dobro, ciepło. Sam kurs dał mi jakiś spokój i równowagę. Przez moment pojawiały się wątpliwości, że nic nie czuję, że nie jest to dla mnie, ale osoby z Ekipy animującej odpowiednim gestem i słowem potrafiły wspomóc.

Kinga, 34 lata