Sobota (14.07) przywitała ewangelizatorów promieniami letniego słońca, ale gdy tylko zakończyła się poranna Eucharystia niebo zasnuło się na nowo płaszczem szarych chmur. Mimo wszystko misjonarze wielbili Pana, pytając się, co On chce przez takie znaki im powiedzieć. Około południa w ciągle „meteorologicznie niepewnej sytuacji” ruszył Korowód Nadziei, by na nowo stawać się znakiem nadziei, dla napotykanych w Okunince osób.O ile pierwsze dwie godziny skutecznie zablokowały działania na deptaku przy plaży, o tyle zarówno do dużego Namiotu Nadziei, jak i pompowanego kościółka systematycznie przybywały kilkuosobowe grupki urlopowiczów. Przyciągały ich proponowane darmowe atrakcje, radosna muzyka, uśmiechnięte twarze ewangelizatorów, ciekawość zobaczenia „dziwnego dmuchańca”, potrzeba rozmowy z księdzem, a nawet prośba o spowiedź.

Późne popołudnie i wieczór zamieniły plażę, gdzie stało Miasteczko Nadziei w miejsce arcyciekawych rozmów. Tu i tam widać było wzruszonych świadectwami turystów, z oczami pełnymi łez. Ich spojrzenie zmieniało się jednak wraz z upływającym czasem, gdy misjonarze obdarowywali ich radosnym uśmiechem, ciepłą kawą, obrazkiem, ulotką, gotowością wysłuchania i służenia modlitwą wstawienniczą.

Największym zainteresowaniem cieszyła się usługa zaplatania kolorowych warkoczyków, podczas której fryzjerki dzieliły się swoim świadectwem. Równie podobnie było z „rejsem z Jezusem”. Ponad godzinę trzeba było czekać na możliwość skorzystania z tej atrakcji, gdyż zawsze była kolejka. Do żaglówki zabierano rodziców z dziećmi, dla których atrakcją stawał się nie tylko trzydziestominutowy rejs, ale również rozmowa z osobą należącą do grupy ewangelizacyjnej.

Punktem kulminacyjnym sobotniego programu był koncert zespołu muzyki hip-hop Full Power Spirit. Chłopaki zaserwowali publiczności półtorej godziny wspaniałej zabawy. Zebrali zresztą za to rzęsiste oklaski.

Dzień zakończył projekcja filmu October Baby